SŁOWACKI RAJ


Niezwykłe miejsce zwane Słowacki Raj znajduje się w obszarze górnego biegu rzeki Hornad, na południowy zachód od Spiskiej Nowej Wsi i jest parkiem narodowym. W języku słowackim nazwa brzmi - Slovensky Raj. Pierwotnie cały teren obecnego parku był jednolitą płaszczyzną, którą stopniowo biegi rzek oraz potoków pocięły na kilka mniejszych i większych płaskowyżów. Mniejsze strumienie wytworzyły w Słowackim Raju charakterystyczne wąwozy z wodospadami. Warto dodać, że w porównaniu z innymi pasmami górskimi, nie spotyka się tutaj wysokich górskich grzbietów i szczytów.

Przełom rzeki Hornad z osady Cingov do miejsca zwanego Podlesok to szczególnie warty przejścia szlak. Kilkakrotnie przekracza Hornad, a atrakcją są wiszące mosty. W wielu miejscach szlak poprowadzono po pionowych skałach nad nurtem rzeki. Przejście umożliwiają stalowe stopnie i łańcuchy. Przełom z góry najlepiej podziwiać z miejsca zwanego po słowacku Tomásovský Výhžad.

Słowacki Raj ma atrakcyjnie poprowadzone szlaki wąwozami potoków, po stromych drewnianych i metalowych drabinach, platformach oraz zawieszonych wysoko mostkach. Są to szlaki jednokierunkowe, rozpoczynające się zawsze u wejścia doliny. Wąwozy, które są szczególnie godne przejścia, to: Velky Sokol - Vežký Sokol, Sucha Bela - Suchá Belá, Kysel i Sokola Dolina.

Dobszyńska Jaskinia Lodowa, która została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO, to kolejna atrakcja, którą warto obejrzeć. Główną częścią jaskini o długości 1483 metrów jest olbrzymia dziura, która powstała w wyniku zapadnięcia filarów skalnych między poziomami jaskini. Wnętrze jaskini wypełnia lód na podłodze oraz w formie lodospadów, lodowych stalagmitów i słupków.

Na skraju Słowackiego Raju jest kilka wiosek i osad turystycznych, które idealnie nadają się na bazę wypadową. Są to na południu: Mlynky i Dedinky, natomiast na północy: Podlesok, Hrabusice, czy Cingov. W samych górach jedynym miejscem na szlaku jest schronisko Klástorisko, przy którym działa restauracja i pub, są również miejsca noclegowe.

Robert Remisz