WADI RUM


Znajdująca się w Jordanii dolina Wadi Rum, po arabsku Wadi Ramm, położona jest na pustyni pomiędzy gigantycznymi masywami zbudowanymi z piaskowca. Masywy te mają do 600 metrów wysokości oraz kilka kilometrów wszerz i wzdłuż. W dolinie jest wioska Rum zamieszkana przez Beduinów. Jest to dobra baza wypadowa do wspinania na okoliczne turnie oraz dalsze masywy skalne. Na obrzeżach wioski jest Rest Hous z tanim kempingiem z prysznicami i toaletami oraz restauracją. W wiosce jest kilka sklepów z podstawowymi artykułami spożywczymi i bar.

Pomimo, iż nie wszędzie w rejonie skała jest najwyższej jakości, Wadi Rum oferuje sporo interesującego wspinania w przepięknej pustynnej scenerii. Skały na pustyni mają w sobie coś magicznego i chcąc tego skosztować warto wiedzieć, że z Polski jest to najbliższy pustynny rejon wspinaczkowy, w którym można się wspinać już następnego dnia po wylocie z kraju. Z Ammanu do Rum jedzie się parę godzin autobusami z jedną przesiadką w Aqabie.



Wadi Rum jest to rejon w większości z trudnymi technicznie i orientacyjnie drogami tradowymi. Większość dróg to wspinanie w rysach, zacięciach, kominach oraz płytach, na których małe chwyty często pękają. Oczywiście wspinanie jest na własnej asekuracji z koniecznością zakładania stanowisk. Wspinanie w Wadi Rum to przede wszystkim wielowyciągowe drogi nawet po 25 wyciągów. Drogi po 5 wyciągów to drogi krótkie. Dróg sportowych jednowyciągowych obitych nie ma. Niesamowite są drogi Beduinów, obecnie to łatwe drogi wspinaczkowe poprowadzone w zawiły sposób. Wyjątkowo widokowe, często są one drogami zejściowymi z najwyższych turni masywów skalnych.

Najlepszym okresem do wspinania się w Wadi Rum jest późna jesień i wczesna wiosna. Zimą potrafi spaść tam nawet śnieg. Opady deszczu choć nie trwające długo są intensywne. Od kwietnia do połowy października jest zdecydowanie za gorąco.

Na wspinanie w Wadi Rum konieczna jest 50 metrowa podwójna lina, pełny zestaw friendów, a na niektóre drogi warto mieć w podwójnych rozmiarach mechaniki, komplet kości i długie ekspresy, sporo pętli oraz taśmę na nieprzewidziane zjazdy lub wycofy ze ściany.

Skorzystaliśmy z taniego i godnego zaufania transportu na pustynię. Zawiózł i kilka dni potem przyjechał po nas młody, sympatyczny Beduin - Mosa Azalabih. Namiary na niego to: mosa_wadirum@yahoo.com, +962776988709.

Robert Remisz



2013.03 - po kilkunastu godzinach od wylotu z Warszawy docieramy w dolinę Wadi Rum.



Wioska Rum.







Kemping przy rest hausie.



Idziemy na pierwszą wspinaczkę.



Naszym celem jest piątkowa droga Jack Daniels kończąca się na szczycie Jebel Mayeen.















Powrót zjazdami.



Widok na leżącą w dolinie wioskę Rum.



Długie i dość skomplikowane podejście pod Jebel Rakabat.













Start piątkowej drogi L'Aperitif.















Trawers przed wyprowadzającym na szczyt wyciągiem prowadzącym płytą.







Widoki ze szczytu Jebel Rakabat.







Trójkowe dość skomplikowane zejście.



Podchodzimy pod strzelistą turnię Vulcanics Tower.



Wspinamy się drogą East Face Route.













W przeciwieństwie do Marka niestety okazałem się za wielki, by przecisnąć się przez skalną szczelinę.



Wycof z połowy ściany zjazdami.





Jedziemy pod masyw Burdah. Telefon komórkowy nie ma zasięgu. Zostajemy na 3 dni sami na pustyni.



Jebel Nassrani.



Rekonesans pod ścianami Burdah.



Nasz cel droga Bedouin Bridge Route wyprowadzająca w okolicę wielkiego, skalnego mostu.



By poznać zejście od skalnego mostu docieramy najłatwiejszą drogą beduinów - Burdah N Ridge.



Przebieg jest dość skomplikowany.







Biwak.





Następnego dnia wchodzimy w drogę Bedouin Bridge Route.









Wyjściowy wyciąg.





Rock Bridge w masywie Burdah.





Widoki ze skalnego mostu.







Po powrocie do Rum wybieramy się na wspinanie w masyw Jebel Rum.





Piątkowy wyciąg na drodze Rijm Assaf.











Widok na dolinę Wadi Rum.



Wspinamy się czterowyciągową, krótką drogą Goldfinger na East Face Towers w masywie Jebel Rum.





Wolnostojących, kilkumetrowych bloków skalnych o fajnej rzeźbie jest bardzo dużo. Wielbiciele crashpadów nazwaliby Wadi Rum rajem.